Od kilku już lat przynajmniej raz w roku bywam w Krynicy-Zdroju. Przy okazji pobytu odwiedzam stare kąty i zwiedzam ciekawe miejsca w bliższej i dalszej okolicy. W 2020 r. byłem tam na wakacjach. W drodze do Muszyny doznałem małego szoku. Otóż w miejscu gdzie w kępie wysokich drzew skrywała się ciemna sylwetka cerkwi w Powroźniku zobaczyłem jaśniejącą nowym poszyciem cerkiew - niby o tym samym kształcie, ale innym wyglądzie. W drodze powrotnej zatrzymałem się, żeby się jej dokładnie przyjrzeć i zrobić zdjęcia. Na pierwszy rzut oka byłem zdegustowany kolorem. Byłem przyzwyczajony do ciemnego koloru ścian i dachów, bo wydawało mi się, że tak powinien wyglądać 400-letni zabytek. Dopiero później zrozumiałem, że byłem w błędzie, ponieważ wszystkie drewniane świątynie wymagają co pewien czas odnawiania i remontów, inaczej nie przetrwałyby do naszych czasów. Mimo to jaskrawy kolor jasnej ochry nie bardzo mi się spodobał. Tak widocznie wyglądają świeże gonty - mam nadzieję - odpowiednio zaimpregnowane. Zauważyłem ponadto, że wymiana poszycia została wykonana bardzo pieczołowicie i dokładnie. Np. pod okapami dachów i na izbicy wieży pojawiły się delikatne dekoracje w postaci wycinanych ząbków imitujących koronkę, których wcześniej nie było.
Rok później, latem ubiegłego roku byłem znowu w Powroźniku. Wpływ warunków atmosferycznych - słońca, deszczu i śniegu - na wygląd zewnętrzny cerkwi był wyraźnie widoczny. Gonty nieco wyblakły i zaczynały szarzeć.
W tym poście pokazuję zdjęcia z 2020 r. i na końcu z roku 2021. W 2021 r. miałem okazję wejść do środka, bo cerkiew była otwarta. Zrobiłem więc kilka zdjęć i pozwalam sobie pokazać zdjęcia tych obiektów, których nie pokazywałem w pierwszym poście dot. tej cerkwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz na temat opublikowanego posta.