piątek, 1 marca 2024

Krzyżtopór - malownicza ruina (jesień)

Od mojej pierwszej wizyty w Ujeździe ponad dwadzieścia lat temu ruiny zamku Krzyżtopór traktowałem z lekkim przymrużeniem oka nie jako ważny zabytek lecz jako malowniczą ruinę. W miarę poznawania jego historii nie przestaje on mnie fascynować. W tym poście chciałbym przedstawić zdjęcia wykonane 9 lat temu jesienią. Wracając 1 listopada do domu w Warszawie z cmentarza, po porannej mszy i zapaleniu zniczy na rodzinnych grobach postanowiłem wpaść do Krzyżtopora. Był piękny słoneczny dzień, w sam raz na niespieszny spacer po ruinach zamku. Jesienne słońce dodawało wiele uroku nagim zniszczonym murom, zabarwiając ciepłym pomarańczowym światłem pomieszczenia świecące nagimi ścianami z wykończeniami z cegły. Większość prac remontowych była już ukończona a mury zamku w surowej postaci przy odrobinie wysiłku dawały wyobrażenie o jego pierwotnym wyglądzie. Z zamieszczonych zdjęć na stronie zamku w Internecie widać, że wszystkie otwarte pomieszczenia zostały przykryte. Tym samym zabezpieczono je przed zalewaniem przez wody deszczowe i dalszą degradacją. Jest więc nadzieja, że zamek przetrwa jeszcze kilkadziesiąt lat, a może doczeka się kompletnej rekonstrukcji. Post ten traktuję jako swobodny spacer po ruinach zamku, dlatego nie zamieszczam podpisów. 
Mury zamku wznoszono z zalegającego w okolicy piaskowca kwarcytowego, z kamiennego podłoża pozyskiwano dolomit, a niezbędne do wykończenia cegły wyprodukowano z pobliskich pokładów gliny. Zamek zbudowany jest na planie regularnego pięcioboku. Zwarta bryła obejmująca pałac, oficyny i bastionowe pięcioboczne fortyfikacje zajmowała powierzchnię około 1,3 ha, a kubatura wszystkich pomieszczeń wynosiła 70.000 m3. Oś kompozycyjną zamku określa wzajemne położenie bramy wjazdowej, eliptycznego dziedzińca i środkowego bastionu zwanego Wysokim Rondlem z ośmioboczną wieżą. Do trzykondygnacyjnego gmachu dostawiono na osi od strony północno-zachodniej wysokie skrzydło zakończone ośmioboczną wieżą, w której znajdowały się dwie reprezentacyjne sale - jadalna na pierwszym piętrze, a nad nią sala balowa. Do pałacu z obydwu stron przylegały piętrowe skrzydła boczne (oficyny) tworzące skomplikowany pięcioboczny układ z dwoma małymi i jednym dużym dziedzińcem w kształcie trapezu. Ich zakończenia wieńczyły cztery czworoboczne baszty. Były one wyższe od skrzydeł bocznych o jedną kondygnację, dzięki czemu doskonale widoczne podkreślały regularność całego założenia. W części naziemnej oficyn znajdowały się pomieszczenia gospodarcze oraz pokoje dla służby, a w ich piwnicach stajnie.
Linię obrony zamku wyznaczał oskarpowany murem z kamienia i posadzony na płycie skalnej wał ziemny zbudowany na planie pięcioboku. Spinało go pięć bastionów noszących fantazyjne nazwy: Szary Mnich, Smok, Korona, Oto dla Ciebie oraz wysunięty na osi pałacu Wysoki Rondel. Mierzący 600 metrów długości ciąg kamienno-ziemnych umocnień otaczała wykuta w skale sucha fosa. Komunikację ze światem zewnętrznym zapewniał przerzucony nad suchą fosą arkadowy jednoprzęsłowy kamienny most przechodzący w pobliżu wjazdu w drewniany zwodzony. Główną dekorację bramy zamkowej stanowiły dwie masywne płaskorzeźby, od których wywodzi się nazwa tego miejsca: symbolizujący kontrreformacyjne poglądy Ossolińskiego Krzyż oraz herb rodu Topór. 

Ogólny widok zamku od strony parkingu

Ogólny widok zamku






7 komentarzy:

  1. Twoje zdjęcia obudziły moje wspomnienia. Kilka lat temu dane mi było oglądać zamek Krzyżtopór. Nawet teraz jako ruina robi niesamowite wrażenie. Myślę, że jeszcze długo postoi i będzie poruszać naszą wyobraźnią.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając Twój post przypomniała mi się moja wizyta w Krzyżtoporze. To unikatowa ruina.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepięknie wygląda zamek - a raczej ruiny, które po nim pozostały - na Twoich zdjęciach. Te miękkie, jesienne promienie słońca dodają budowli malowniczości i romantyczności. Niestety nie mam w sobie optymizmu i nadziei, że kiedyś ktoś przywróci zamkowi pierwotny wygląd. Dobrze, że choć zabezpieczono mury przed dalszą niszczycielską siłą zjawisk pogodowych. W ten sposób nie zginie o nim pamięć dla kolejnych pokoleń...
    Serdecznie pozdrawiam - Anita ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Krzyżtopór odwiedziłem dwa razy. Pierwszy raz w 1987 roku razem z żoną podczas naszej wyprawy rowerowej z Kielc do Sandomierza. Wtedy na zamku trwały prace remontowe, ale zapamiętałem ten charakterystyczny symbol zamku - krzyż i topór znajdujący się przy bramie wjazdowej. Drugi raz miał miejsce dwa lata temu. Już z zabezpieczonymi przed dalszą degradacją ruinami. Zwiedziłem go wtedy dokładnie, ale też w dość dużym pośpiechu przed zbliżającą się nawałnicą. Efektem są interesujące zdjęcia jeszcze oświetlonymi słońcem murami zamku na tle ciężkich, granatowych chmur. Pewnie kiedyś go pokażę na blogu.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przyjemnością obejrzałbym te zdjęcia! Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe zdjęcia, wydobywające urodę zamkowo - pałacowego założenia, sklepienia, rytm okien i piękno detali. Byłam tam dawno temu, w latach 70, ruiny nie były jeszcze zabezpieczone, nie było też wytyczonych ścieżek, więc dokładne zwiedzanie raczej nie wchodziło w grę. Może kiedyś dojdzie do jego odbudowy o czym mówi się od lat, chociaż przywrócenie mu dawnej świetności chyba nie będzie łatwym zadaniem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twój komentarz na temat opublikowanego posta.